Zajączkowe kolczyki

 Wprawdzie dużo czasu już minęło od ostatniej Wielkanocy, a jeszcze więcej od tej, z okazji której powstały te kolczyki, jednak pomyślałam, że warto trochę powspominać, i może przy okazji zacząć myśleć o kolejnych świętach? :D




Od pewnego czasu mamy w zwyczaju odwiedzać co roku na Wielkanoc babcię. A jeśli babcię, to i całą rodzinkę, która mieszka w tym samym mieście. Jako najstarsza wnuczka, czuję się w obowiązku obdarowywać czymś moje młodsze kuzynki. Najlepszym pomysłem na prezent zawsze jest według mnie biżuteria. Tym razem padło na kolczyki. Oprócz kuzyna, który raczej nie interesuje się babskimi błyskotkami, są tam jeszcze cztery kuzynki (jedna całkiem mała, dlatego dostała puzzle). Specjalnie dla nich powstała niezwykle efektowna kolekcja oparta na całkiem prostym pomyśle połączenia kilku niezwykle pięknych kulek z zapięciem.

Najbardziej jestem dumna z kolczyków, które trafiły do Asi. Składają się na nie kulki wymalowane w zebrę oraz mniejsze, czarne koraliki.

Kolczyki dla Asi

 Następne trafiły do Basi. Zdjęcie nie oddaje w pełni ich uroku - są różnokolorowe, z przewagą fioletu i zieleni.

Kolczyki dla Basi

 Bardzo śliczne wyszły kolczyki dla Ady - zachowane w bieli, otoczone zrebrnymi wykończeniami.

Kolczyki dla Ady

 Mogłam po tak długim czasie pomylić aktualne właścicielki, ale możliwe, że dziewczyny wymieniają się nimi ;)

Ostatnie kolczyki trafiły w ręce mojej siostry. Zrobione są z zielonego kamienia, który ładnie komponuje się z jej blond włosami ;)

Kolczyki dla Oli

Jedyną wadą kolczyków jest ich waga - niestety ładniejsze kamienie są strasznei ciężkie, co uniemożliwia noszenie biżuterii przez cały dzień.

Warto przy tworzeniu kolczyków zatrzymać się na chwilę i poszukać najprostszych rozwiązań. Mnie często gubią wyszukane pomysły, trudne do zrealizowania, podczas gdy prawdziwe piękno kryje się w prostocie.

Asia