Monday, November 4, 2013

Homer Waleczny



Dzisiaj trochę o mojej pierwszej własnoręcznie namalowanej koszulce.

Wszystko zaczęło się jakieś 3 lata temu. Zima, grudzień, zbliżająca się gwiazdka. Jak to zwykle w tym okresie bywa, brakuje pomysłów na prezenty dla najbliższych. Niestety, miałam ten sam problem z prezentem dla lubego. Wiedziałam tylko, że skoro uwielbia The Simpsons, chciałabym podarować mu jakiś gadżet z wizerunkiem Homera. Pech chciał, że w żadnym ze sklepów nie było akurat kolekcji z rodzinką Simpsonów.
I wtedy trafiłam na pierwszy w swoim życiu Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych, potocznie zwany targami rękodzieła. Tam, pośród setek stoisk, znalazłam jedno, które było moim wybawieniem. Dokonałam zakupu farb do tkanin w 4 kolorach – czarnym, czerwonym, zielonym i niebieskim, a oczami wyobraźni już widziałam gotową koszulkę.

Po powrocie do domu czym prędzej wygoniłam lubego do sklepu, po jakże niezbędne akurat teraz zakupy, by w spokoju móc wykonać prezent (czystą koszulkę kupiłam w drodze powrotnej z targów).

Przystąpiłam do dzieła. Pełna obaw, bo w końcu malowanie farbami nigdy nie było moją mocną stroną, nakreśliłam na żółtym tle walecznego Homera. Zostawiłam do wyschnięcia, a następnie zaprasowałam.

Wreszcie nadeszły święta. Podarunek wywołał zdumienie, podziw, ale również zadowolenie i uśmiech na twarzy lubego. Mimo niepewnej kreski, kilku niedociągnięć oraz szczerze powiedziawszy niepowalającego wzoru, zostałam doceniona i nagrodzona ogromnym buziakiem. To była najlepsza reakcja, jakiej mogłam oczekiwać.

Każda następna koszulka, którą namalowałam, była tylko lepsza (no, może poza jedną, ale o tym innym razem).

Do następnego zaczytania


Natalia ;)



No comments:

Post a Comment

Dziękuję za każdy komentarz! Staram się odpowiadać na wszystkie opinie.

Thanks for every comment! I try to respond to all opinions.

avatar-image-container { shadow:none; border: none; -moz-border-radius: 50px; -webkit-border-radius: 50px; border-radius: 50px; margin: .2em 0 0; }