Ostatnio krąży w sieci teledysk do piosenki „My Słowianie”,
w którą wplecione są folkowe brzmienia, a cała oprawa wizualna przepełniona
jest ludowością. Gdy natrafiłam na ten utwór, obudziła się we mnie ludowa
dusza. Mam pewien pociąg do naszego polskiego folkloru, sama przez 3 lata
tańczyłam w przylicealnym Zespole Pieśni i Tańca Ludowego. Stąd też dzisiejszy
post i jego bohaterka.
Pewnego pięknego dnia, buszując po lumpkach, znalazłam
zwykły biały T-shirt. Niby nic specjalnego, ale przypomniało mi się, że mam
farby do tkanin, więc dlaczego by nie spróbować go trochę podkoloryzować? Długo
szukałam odpowiedniego motywu, aż trafiłam na coś niesamowitego.
Chyba każdy kojarzy scenę ze „Słomianego Wdowca”, w której podmuch
powietrza z wylotu wentylacyjnego metra, na którym stoi Marilyn, podwiewa jej
sukienkę. A co by było, gdyby aktorka
zamiast białej kreacji, ubrana była w strój ludowy (moim zdaniem, najbardziej
przypomina to strój łowicki)? Połączenie wprost idealne!
Zabrałam się do roboty. Farby poszły w ruch ( na szczęście
miały aplikator, z którym pracuje się dużo prościej i przyjemniej), następnie
żelazko. W ten sposób Marilyn Monroe na ludowo (fot by T. Zawadzki) trafiła
na moją koszulkę. Jest to jedna z moich ulubionych prac, wprost uwielbiam ją
nosić. A Wam się podoba?
Ciało
Natalia ;)
Kurde, świetny pomysł! Może nie widać tak dokładnie, że to Marilyn, ale jej poza jest ponadczasowa, więc kojarzy się od razu! :)
ReplyDeleteBardzo pozytywna! Na ludowo w temacie z folklorem a jednak coś więcej ponadczasowego. Dla mnie- fenomenalne!
ReplyDeletePomysłowe bardzo. Gratuluję inwencji :)
ReplyDelete